Zmartwychwstały
Ty który odsłaniasz Twarz
w Słowie…
Jakby welon opuszczał Duch
ukratkiem
w Swej źródlanej niespodziance
Tajemnicy
dotąd nieobjasnionej.
Jakby tu skręcały
wszystkie myśli
bezdrożne
w jedną stronę.. ku wschodowi
Nieznajomy a najpierwszy
rozpoznawany
czułosci duszą
Towarzyszu nasz pośród nocy
oddalenia
Uwalniasz nasz wzrok
z więzi niespełnienia
śmiało patrzymy
w Twe Oczy
przebudzone Duchem
i obudzeni czujemy niespokojny
nutr który porywa…
Nasz chromy los bezruchu
oswobadzasz
Odzyskujemy władze
w stopach i nogach
Mówisz
i pała w nas serce śpiewu
i w pląsie chcemy biec naprzeciw
Góry Krzyża.
Zwycięski Baranku związany
naszą niewolą
Odsłaniasz, Swe Osobliwie Emaus
Gorące źródło Ducha
bramę Twego Boku
Karmi nas tu Matczyny Kościół
Ma nas odnalezionych
rozbitków myśli
Tu wyglądamy pomocy
A to co dajesz onieśmiela –
Jałmużna Twego Miłosierdzia
Pałający cud Komunii
O ucztowania Gospodarzu
O Zbawcze rozpoznanie! — Poezja s. Weroniki CR