Trzeciego dnia…

Zmartwychwstały

Ty który odsłaniasz Twarz

w Słowie…

Jakby welon opuszczał Duch

ukratkiem

w Swej źródlanej niespodziance

Tajemnicy

dotąd nieobjasnionej.

Jakby tu skręcały

wszystkie myśli

bezdrożne

w jedną stronę.. ku wschodowi

Nieznajomy a najpierwszy

rozpoznawany

czułosci duszą

Towarzyszu nasz pośród nocy

oddalenia

Uwalniasz nasz wzrok

z więzi niespełnienia

śmiało patrzymy

w Twe Oczy

przebudzone Duchem

i obudzeni czujemy niespokojny

nutr który porywa…

Nasz chromy los bezruchu

oswobadzasz

Odzyskujemy władze

w stopach i nogach

Mówisz

i pała w nas serce śpiewu

i w pląsie chcemy biec naprzeciw

Góry Krzyża.

Zwycięski Baranku związany

naszą niewolą

Odsłaniasz, Swe Osobliwie Emaus

Gorące źródło Ducha

bramę Twego Boku

Karmi nas tu Matczyny Kościół

Ma nas odnalezionych

rozbitków myśli

Tu wyglądamy pomocy

A to co dajesz onieśmiela –

Jałmużna Twego Miłosierdzia

Pałający cud Komunii

O ucztowania Gospodarzu

O Zbawcze rozpoznanie! — Poezja s. Weroniki CR

Skip to content